Szczęście dla każdego znaczy coś innego. Moim kluczem do szczęścia jest łapanie równowagi, co od lat staram się robić. Zauważyłam, że „dociskanie siebie” wywołuje duży stres a chęć bycia perfekcyjną wcale nie czyni mnie idealną. W pędzącym świecie w świadomy sposób wybieram łapanie balansu. Opiera się to między innymi na umiejętności zobaczenia w życiowej układance siebie. Polega to na skontaktowaniu się i stanięciu twarzą w twarz ze sobą, przyjrzeniu się i wsłuchaniu w siebie. Efektem ostatecznym jest zrozumienie siebie własnych emocji, potrzeb i wyborów.
Zadaję sobie pytania: czego chcę, czego pragnę, co czuję, czego mi brak, co jest dla mnie dobre, dlaczego pojawiają się pewne emocje, dlaczego na trudne sytuacje tak reaguję, co się za tym kryje i bodaj najważniejsze pytanie: kim jestem?
Parafrazując Wojciecha Eichelbergera pomagam sobie i daję światu odetchnąć.
Spróbuj i Ty. Polecam
-*-
Oto mój przepis:
Zatrzymaj się – spróbuj nastawić się na life-balance i work-balance
Usłysz siebie – w spokoju i ciszy poczuj swoje ciało, serce i duszę
Otwórz się na siebie – zaopiekuj się sobą w sposób mądry, dobry i czuły
Ucz się – cierpliwie krok po kroku ucz się bycia w tu i teraz.
Otocz się życzliwymi ludźmi – otaczaj się ludźmi, którzy Ci dobrze życzą, którzy Cię wspierają i dodają skrzydeł
Bądź tańcem a nie tancerzem.